sobota, 20 kwietnia 2013

Rozdział 2

Kate czuła się jak księżniczka zamknięta w wielkim, starym zamku. 
Cały czas zwiedzała Volterrę, gdy nagle usłyszała znajomy głos. Przez uchylone drzwi widac było Aleca. 
Dziewczyna zapukała, po czym weszła do przestronnego pokoju. 
- O, czesc!- przywitał się Alec. - Widzę, że już odkryłaś moją "kryjówkę". 
- Hej! No, tak jakby. Chodzę po tym zamku z godzinę. Rzeczywiście jest wielki. Nigdy bym się nie spodziewała. 
- I jeszcze się nie zgubiłaś? Farciara z ciebie. 
- Heh. Lubisz czytac, nie? Masz pełno książek w pokoju. 
- Ehem, uwielbiam. 
- Widac. Dobra idę, chciałabym poznac twoją siostrę. 
- Okey, pa! 
Kate wyszła z pokoju i zaczęła szukac Jane. Od dawna chciała ją poznac. Według niej miała interesujący charakter. 
Kiedy tak szukała natknęła się na Felixa. 
- Proszę, proszę, czy to nie ty? 
- Tak, chyba chodzi ci o mnie- odpowiedziała.
- Jestem Felix- przedstawił się. 
- Kate. Nie wiesz przypadkiem, gdzie jest pokój Jane? 
- Wiem. Alec ci nie powiedział? Idź w prawo, a później skręc w lewo. 
- Dzięki- powiedziała dziewczyna, po czym zaczęła maszerowac wprost do pokoju siostry Aleca. 
Kate lekko zapukała do drzwi, po czym je otworzyła. Na łóżku siedziała smukła dziewczynka o blond włosach. 
- Hej. Mogłabym wejsc?- zapytała Kate. 
- Jasne, wchódź- odpowiedziała Jane. 
- Emm.. Słyszałam, że masz niesamowity dar- zagaiła. 
- No, ale ty mimo wszystko mnie przebiłaś. Szczerze mówiąc jestem na ciebie trochę zła. Od setek lat byłam brana za najgroźniejszego wapmira w Volterze. Trudno mi się z tym pogodzic. 
- Wiesz, to nie było naumyślne. Mojego talentu używam tylko czasem. Torturowanie nie sprawia mi przyjemności. 
- A mi tak. Wtedy czuje się taka... szczęśliwa? Nie wiem jak to nazwac. 
- Rozumiem. 
Nagle dziewczyny usłyszały Heidi. 
- Jedzonko!- powiedziała radośnie Jane.- Nareszcie! Chodź, idziemy- zawołała. 
- Okey...
Wszyscy prędko zeszli do głównej sali, po czym zauważyli dużą grupę turystów. Kate ścisnęło w gardle, była już strasznie głodna. Po posiłku od razu poszła odwiedzic Aleca. 
Nie mogła ukrywac przed samą sobą, że się jej spodobał. Właśnie takich chłopaków lubiła. Z resztą Alecowi też na niej zależało. Byli jak dwie połówki jabłka, choc jeszcze o tym nie wiedzieli. 
Pewnego dnia Alec podarował jej piękny naszyjnik. 
- Należał do mojej matki- powiedział. - Podoba się?
- Jest, przepiękny. Dziękuję- odpowiedziała Kate, po czym mocno przytuliła Aleca.
- Czy chiałabyś... czy zechciałabyś... no... em... 
- Tak, zechciałabym! 
Alec uśmiechnął się szeroko. Był bardzo podekscytowany. 
- Kocham cię- wyszeptał. 
- Ja ciebie też- wyznała, a następnie namiętnie go pocałowała. 
Po chwili do pokoju zapukał Aro: 
- Musicie coś załatwic- powiedział.- Jedziecie do Forks. 
- Ja też mam isc?- zapytała Kate
- Tak. Przyszykuj się.  
Dziewczyne ciekawiło, po co tam jechali.  Znała Cullenów, ale nie myślała, że mogliby zrobic, coś, co byłoby niezgodne z prawem. Przecież byli tacy łagodni. 
Przemyślenia Kate przewał Alec.
- Powinniśmy się już zbierac- powiedział. 
- Tak- odparła. 
- Przyjdę po ciebie. Pa. 
- Pa. 





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz