Postanowiłam, że od dzisiaj będę pisała w narracji pierwszoosobowej.
Ps. Niektóre fragmenty z tego rozdziału będą podobne do tych z książki.
Od razu zaczęłam się ubierac. Moja peleryna rzeczywiście była ciemniejsza nawet od szaty Jane. Nie wiedziałam, że jestem tak cenną zdobyczą. Co prawda wszyscy mówili mi, że mam niesamowity dar, lecz myślałam, że tu nie będę tak niebezpieczna.
Do drzwi zapukał Alec:
- Mogę wejśc?
- Tak ,wchódź- odpowiedziałam. - Już idziemy?
- Yhym. Chodźmy.
Kiedy przebyli już drogę, zastali Cullenów na polanie. Odruchowo się wzdrygnęłam. Nie chciałam z nimi walczyc. Przecież ich znałam!
- Witaj Carlise- przywitała się Jane.
- Witaj Jane. Co cię tu sprowadza?
- Nie wiesz? Mieliśmy sprawdzic, czy Bella się przemieniła.
- Jak widac, bez potrzeby. Jest już wampirem.
- Tak, ale chcieliśmy jeszcze coś zobaczyc... Kate?
- Dobrze, już, dam radę. Nie zblokuje mnie.
Skupiłam się, a po chwili Bella leżała torturowana.
- Mówiłam, nikt mnie nie zblokuje- uśmiechnęłam się.
- Kate, przestań!- krzyknął Edward.
- Edwardzie, nie chcesz, żebym zrobiła to samo tobie. Przecież cię znam, nie che robic ci krzywdy.
- To nie rób jej też mojej żonie!
- Hmm... Co o tym sądzisz Jane?
- Możesz przestac. Choc... Ja bym zrobiła inaczej- powiedziała. Nienawidziła Belli tak bardzo, że godzinami mogłaby patrzec na to, jak cierpi.
- Dobra, już nie będę. Ale jak któryś z was się na mnie rzuci, to za siebie nie ręczę.
Feliks, Alec, Demetri i Jane szeroko się uśmiechnęli.
- Ciekawe, czy byłabyś tak samo " niebezpieczna "bez swojego daru- powiedział Emmet.
Puściłam to pytanie mimo uszu. Co prawda kilkadziesiąt lat temu uczyłam się walczyc, ale nie używałam siły od bardzo dawna.
- Kate, chodźmy już- oznajmiła Jane.
- Tak, chodźmy.
Kiedy byliśmy już blisko Volterry, Alec zapytał:
- Umiesz walczyc?
- A skąd to pytanie?- zdziwiłam się.
- Hm, zacząłem się nad tym zastanawiac przez Emmeta... To umiesz?
- Tak jakby. Kiedyś się uczyłam, ale chyba nie mam wprawy.
- Zapytam Ara, czy mógłby zorganizowac ci jakieś lekcje. Wiesz, ktoś w końcu cię zablokuje.
Pocałowałam go w policzek.
- Nie musisz się o mnie tak martwic.
Uśmiechnął się i odwzajemnił pocałunek.
Gdy dotarliśmy do domu Alec przyszedł do mojego pokoju.
- Znalazłem ci nauczyciela!- zaśmiał się.
- Niech zgadnę, Felix?
- Zepsułaś niespodziankę.
- Heh, wiedziałam, że będzie chciał mnie uczyc. Chce się odegrac, za te moje " torturki ".
- Tak, pewnie tak.
- To kiedy zaczynamy?
- Jutro, dzisiaj nie może.
- Okey- powiedziałam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz